Prawo jazdy - moja historia
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 18 lis 2010, o 14:21
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Aktualnie: VW Phaeton, VolvoV70
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Prawo jazdy - moja historia
Witam wszystkich!
Tak sobie siedzę pracując leniwie wieczorkiem i pomyślałem sobie, że fajnie w sumie byłoby opisać i przypomnieć sobie jak to było z uzyskaniem prawa jazdy - kiedy, gdzie, czym odbywały się jazdy, na czym egzamin itd.
Zacznę więc od siebie i liczę na luźne opowieści w tym temacie - bez specjalnego offtopu, coby szanowny nam prezes naszego klubu łubudubu, nie miał za dużo pracy
Data uzyskania uprawnień: 07.12.1991
Miejsce: PZM - Łódź
Egzaminator państwowy: P. Zygmunt Wota
Ilość podejść do egzaminu: 1
Samochód kursowy: Fiat 126P
Samochód egzaminacyjny: Fiat 125P
Do egzaminu podchodziłem eksternistycznie, tzn. nie mając czasu na chodzenie na kurs (młodym i bardziej pięknym niż teraz się było ) uczyłem się przepisów sam, a jazdy od razu z instruktorem. Mój samochód kursancki, to 126P, wersja już z nową tablicą rozdzielczą i odpalany z kluczyka!
Pierwsza jazda to był niezły hardcor - umówioną jazdę miałem na 6 rano, niezwykle niemiły pan instruktor powiedział, że pojedziemy do Konstantynowa - jechałem spod siedziby PZMot w Łodzi przy Tuwima do "Kansas". Ponieważ było to już porą zimową, ciemno, mokro więc po odpaleniu silnika włączam wycieraczki, a tu słyszę ryk instruktora "Co ty %&&%^% robisz?? Chcesz mi akumulator rozładować?" Ja mu na to, że nic nie widzę, a on "Ale ja %¤&%¤ widzę!"
Nie odbyłem oczywiście pełnych jazd w ilości o ile pamiętam 30 godzin, lecz raczej jakieś 15, były to raczej zakupy i załatwianie spraw przez niego, no ale cóż, takie były realia.
Egzamin zdawałem również na Tuwima, zapomniałem dowodu osobistego, więc w te pędy do domu, taksówką z powrotem na egzamin i co najśmieszniejsze, napisałem go najszybciej z 1 błędem
Egzamin zdawałem Fiatem 125P z uwaga: Niesprawnym hamulcem ręcznym i źle wchodzącym 3 biegiem
Pytam egzaminatora na placu jak mam przejechać górkę, a on mi na to, żebym trochę przyhamował jak będę na wzniesieniu, oni wiedzą, że Fiat niedomaga i uznają mi górkę jak zwolnię
Jazda w mieście to była formalność, choć miałem w portkach, jak Pan Wota powiedział, żebym skręcił w ślepą ulicę, gdzie notabene był zakaz skrętu - ja na to, że tutaj zakaz a On "tak wiem, ale tutaj bezpiecznie się zatrzymamy żebym wypisał papiery".
W taki też sposób wszedłem w posiadanie dokumentu, który jak na razie został mi odebrany jeden raz w 2008r, za uzyskanie w promocji 28 punktów (wszystko za przekroczenie prędkości )
A jaka jest Wasza historia?
Tak sobie siedzę pracując leniwie wieczorkiem i pomyślałem sobie, że fajnie w sumie byłoby opisać i przypomnieć sobie jak to było z uzyskaniem prawa jazdy - kiedy, gdzie, czym odbywały się jazdy, na czym egzamin itd.
Zacznę więc od siebie i liczę na luźne opowieści w tym temacie - bez specjalnego offtopu, coby szanowny nam prezes naszego klubu łubudubu, nie miał za dużo pracy
Data uzyskania uprawnień: 07.12.1991
Miejsce: PZM - Łódź
Egzaminator państwowy: P. Zygmunt Wota
Ilość podejść do egzaminu: 1
Samochód kursowy: Fiat 126P
Samochód egzaminacyjny: Fiat 125P
Do egzaminu podchodziłem eksternistycznie, tzn. nie mając czasu na chodzenie na kurs (młodym i bardziej pięknym niż teraz się było ) uczyłem się przepisów sam, a jazdy od razu z instruktorem. Mój samochód kursancki, to 126P, wersja już z nową tablicą rozdzielczą i odpalany z kluczyka!
Pierwsza jazda to był niezły hardcor - umówioną jazdę miałem na 6 rano, niezwykle niemiły pan instruktor powiedział, że pojedziemy do Konstantynowa - jechałem spod siedziby PZMot w Łodzi przy Tuwima do "Kansas". Ponieważ było to już porą zimową, ciemno, mokro więc po odpaleniu silnika włączam wycieraczki, a tu słyszę ryk instruktora "Co ty %&&%^% robisz?? Chcesz mi akumulator rozładować?" Ja mu na to, że nic nie widzę, a on "Ale ja %¤&%¤ widzę!"
Nie odbyłem oczywiście pełnych jazd w ilości o ile pamiętam 30 godzin, lecz raczej jakieś 15, były to raczej zakupy i załatwianie spraw przez niego, no ale cóż, takie były realia.
Egzamin zdawałem również na Tuwima, zapomniałem dowodu osobistego, więc w te pędy do domu, taksówką z powrotem na egzamin i co najśmieszniejsze, napisałem go najszybciej z 1 błędem
Egzamin zdawałem Fiatem 125P z uwaga: Niesprawnym hamulcem ręcznym i źle wchodzącym 3 biegiem
Pytam egzaminatora na placu jak mam przejechać górkę, a on mi na to, żebym trochę przyhamował jak będę na wzniesieniu, oni wiedzą, że Fiat niedomaga i uznają mi górkę jak zwolnię
Jazda w mieście to była formalność, choć miałem w portkach, jak Pan Wota powiedział, żebym skręcił w ślepą ulicę, gdzie notabene był zakaz skrętu - ja na to, że tutaj zakaz a On "tak wiem, ale tutaj bezpiecznie się zatrzymamy żebym wypisał papiery".
W taki też sposób wszedłem w posiadanie dokumentu, który jak na razie został mi odebrany jeden raz w 2008r, za uzyskanie w promocji 28 punktów (wszystko za przekroczenie prędkości )
A jaka jest Wasza historia?
- Misiek Fisiek
- Posty: 9426
- Rejestracja: 9 maja 2011, o 09:06
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Aktualnie: 1000.500.100.900
- Lokalizacja: Warwsiowa
Re: Prawo jazdy - moja historia
Bogge, kapelusznicy zdają średnio za 7 razem więc nie dziw się, że nie chcemy się tym chwalić.
♫♪♫♪...私のホンダはラクダよりも速い...♪♫♪
-
- Posty: 336
- Rejestracja: 29 mar 2012, o 08:09
- Samochód: Superb II
- Silnik: 2.0TDI (170KM) CFGB
- Aktualnie: 175
- Imię: EMIL
- Lokalizacja: PIASTÓW
- Kontakt:
Re: Prawo jazdy - moja historia
u mnie długa historia moge się pochwalić kategoriami A, B ,C, C+E ,D ,D+E PEŁEN PAKIET ADR. każdy z egzaminów zdany za pierwszym podejściem
EMILIO SUPERB KOMBI PLATINIUM 2,0 TDI DSG
- sjak
- Posty: 2521
- Rejestracja: 20 sie 2011, o 14:17
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Aktualnie: 240 KM, 350 Nm
- Imię: Sławek
- Lokalizacja: Ryki lubelskie
- Kontakt:
Re: Prawo jazdy - moja historia
Myślę, że biorąc średnią wieku posiadaczy Skód, nikt z nas już tego po prostu nie pamiętabogge pisze:Cóż to Panowie, nikt nie chce się wpisać??
Trudno nawet skojarzyć, czy to przed wojną, czy jednak już po niej było
- dato
- Posty: 3479
- Rejestracja: 1 mar 2012, o 00:33
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Aktualnie: Było: 207,4@419,2Nm
- Imię: Darczysław...
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Prawo jazdy - moja historia
Ale u Ciebie somsiad te blankiety stempluje, a Ty masz laminator ?EMILIOPIASTÓW pisze:u mnie długa historia moge się pochwalić kategoriami A, B ,C, C+E ,D ,D+E PEŁEN PAKIET ADR. każdy z egzaminów zdany za pierwszym podejściem
- Delmut
- Posty: 66
- Rejestracja: 31 sie 2012, o 15:55
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Imię: Grzegorz
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Prawo jazdy - moja historia
Prawko zrobione w 2000r.
Plac manewrowy Puntem I bez wspomagania, miasto Micrą.
Po wejściu do Mikry usłyszałem: "może się pan pogubić bo w tym samochodzie lusterka ustawia się elektrycznie i kierownica chodzi bardzo lekko bo auto ma wspomaganie. Proszę uważać"
Zdany:)
Plac manewrowy Puntem I bez wspomagania, miasto Micrą.
Po wejściu do Mikry usłyszałem: "może się pan pogubić bo w tym samochodzie lusterka ustawia się elektrycznie i kierownica chodzi bardzo lekko bo auto ma wspomaganie. Proszę uważać"
Zdany:)
- Zaj007
- Posty: 1278
- Rejestracja: 11 lip 2011, o 15:23
- Samochód: Superb II
- Silnik: 2.0TDI CBBB (170KM)
- Imię: Maciej
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Prawo jazdy - moja historia
Cóż, u mnie zakres uprawnień stosunkowo nie dawno się powiększył o kat. A. Zdana (za pierwszym razem) w ostatnim terminie 2011 roku. Modliłem się o pogodę bo inaczej egzamin zostałby odwołany i bujałbym się do dzisiaj. Druga rzecz, to że zmieniały się przepisy odnośnie minimalnego wieku i groziło to wstrzymaniem egzaminów, bo nasi osłowie nie wprowadzili przepisów przejściowych.
Poza tym posiadam B+E. Zrobiłem je za jednym zamachem, tj kurs na B, egzamin na B (zdany za pierwszym podejściem), po egzaminie poszedłem do sekretariatu i zabrałem papiery potwierdzające zdanie egzaminu, aby nie zostały wysłane do Warszawy i zaniosłem do szkoły i rozpocząłem kurs na E W ogóle nie mając doświadczenia dałem radę zdać na E i to za pierwszym razem.
Zresztą w trakcie kursu pierwsze cofanie na placyku osobowym mi nie wyszło, a z lawetą dałem radę bez problemu. W szkole jazdy wiedzieli jak jeżdżę i bez problemu pozwolili E robić.
Poza tym posiadam B+E. Zrobiłem je za jednym zamachem, tj kurs na B, egzamin na B (zdany za pierwszym podejściem), po egzaminie poszedłem do sekretariatu i zabrałem papiery potwierdzające zdanie egzaminu, aby nie zostały wysłane do Warszawy i zaniosłem do szkoły i rozpocząłem kurs na E W ogóle nie mając doświadczenia dałem radę zdać na E i to za pierwszym razem.
Zresztą w trakcie kursu pierwsze cofanie na placyku osobowym mi nie wyszło, a z lawetą dałem radę bez problemu. W szkole jazdy wiedzieli jak jeżdżę i bez problemu pozwolili E robić.
- Arek
- Posty: 84
- Rejestracja: 24 kwie 2012, o 20:40
- Samochód: Superb II
- Silnik: 2.0TSI (200KM)
- Imię: Arek
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Prawo jazdy - moja historia
Data uzyskania uprawnień: 11.10.86r
Uprawnienia: A, B
Miejsce: Zduńska Wola (może PZM, nie wiem)
Egzaminator państwowy: nie pamiętam
Ilość podejść do egzaminu: 1
Samochód kursowy: Fiat 126P
Motor kursowy: WSK
Samochód egzaminacyjny: Fiat 126P
Motor egzaminacyjny: WSK
Ja jeździłem maluchem z odpalaniem w podłodze. Po pierwszej jeździe instruktor zapytał mnie, czy nie kłamię, że nie jeździłem wcześniej samochodem. Odpowiedziałem, że nie - dotychczas jeździłem tylko traktorem u kuzyna na wsi (potrafiłem nawet cofać z przyczepą 2-osiową, a o podpinaniu pługa czy bron to nawet nie wspomnę ). Ale prawka na traktory nie mam - nie było potrzeby.
Pod koniec kursu zmienił mi się instruktor od jazd. Mojego odsunęli, bo wracał do domu samochodem po pijaku. Wpadł, bo milicja go zatrzymała do kontroli za jazdę wieczorem na światłach postojowych...
Na egzaminie na placu był taki manewr: trzeba było ruszyć z miejsca i zatrzymać się przy pachołkach dosłownie 2 metry dalej. Ruszyłem więc z 1-ki i zaraz się zatrzymałem. Po teście Pan Egzaminator stwierdził, że tak nie można jeździć, że należało wrzucić jeszcze 2-kę, bo 1-ka jest tylko do ruszania z miejsca... Ale ponieważ na 30 osób tylko 2 tak zrobiły, więc on pozostałych warunkowo dopuszcza do egzaminu na mieście. Tam na szczęście nie było już niespodzianek i dostałem prawko.
Uprawnienia: A, B
Miejsce: Zduńska Wola (może PZM, nie wiem)
Egzaminator państwowy: nie pamiętam
Ilość podejść do egzaminu: 1
Samochód kursowy: Fiat 126P
Motor kursowy: WSK
Samochód egzaminacyjny: Fiat 126P
Motor egzaminacyjny: WSK
Ja jeździłem maluchem z odpalaniem w podłodze. Po pierwszej jeździe instruktor zapytał mnie, czy nie kłamię, że nie jeździłem wcześniej samochodem. Odpowiedziałem, że nie - dotychczas jeździłem tylko traktorem u kuzyna na wsi (potrafiłem nawet cofać z przyczepą 2-osiową, a o podpinaniu pługa czy bron to nawet nie wspomnę ). Ale prawka na traktory nie mam - nie było potrzeby.
Pod koniec kursu zmienił mi się instruktor od jazd. Mojego odsunęli, bo wracał do domu samochodem po pijaku. Wpadł, bo milicja go zatrzymała do kontroli za jazdę wieczorem na światłach postojowych...
Na egzaminie na placu był taki manewr: trzeba było ruszyć z miejsca i zatrzymać się przy pachołkach dosłownie 2 metry dalej. Ruszyłem więc z 1-ki i zaraz się zatrzymałem. Po teście Pan Egzaminator stwierdził, że tak nie można jeździć, że należało wrzucić jeszcze 2-kę, bo 1-ka jest tylko do ruszania z miejsca... Ale ponieważ na 30 osób tylko 2 tak zrobiły, więc on pozostałych warunkowo dopuszcza do egzaminu na mieście. Tam na szczęście nie było już niespodzianek i dostałem prawko.
Arek
Superb II kombi PLATINUM, brązowy magnetic, 17" Trifid (zima 16" Spectrum)
Superb II kombi PLATINUM, brązowy magnetic, 17" Trifid (zima 16" Spectrum)
- sjak
- Posty: 2521
- Rejestracja: 20 sie 2011, o 14:17
- Samochód: Inny
- Silnik: Inny
- Aktualnie: 240 KM, 350 Nm
- Imię: Sławek
- Lokalizacja: Ryki lubelskie
- Kontakt:
Re: Prawo jazdy - moja historia
To ja krótko:
Mam tylko kat b. Jakoś nie potrzebowałem więcej.
13.01.89 (piątek) - uzyskanie prawka (trochę śmieszna historia, bo cały kurs jeździliśmy z maksymalnie ślizgającym się sprzęgłem, na egzamin akurat naprawiono. Żadna dziewczyna z grupy 11 nas zdających nie ruszyła )
Samochód - Fiat 126p 24 KM
rok 1991 - licencja sportowa RII - Fiat 126p 40 KM
rok 1992 - licencja sportowa W - Fiat 126p 130 KM
rok 1994 - licencja sportowa RI - Lancia Delta Turbo HF Integrale 4 WD (sorry, ale bardzo mi się ta nazwa podobała)
rok 2005 - utrata prawa jazy za punkty Superb I 167 KM
rok 2005 - odzyskanie prawa jazdy - Fiat Punto, ale ni diabła nie pamiętam jaki - chyba czerwony
Mam tylko kat b. Jakoś nie potrzebowałem więcej.
13.01.89 (piątek) - uzyskanie prawka (trochę śmieszna historia, bo cały kurs jeździliśmy z maksymalnie ślizgającym się sprzęgłem, na egzamin akurat naprawiono. Żadna dziewczyna z grupy 11 nas zdających nie ruszyła )
Samochód - Fiat 126p 24 KM
rok 1991 - licencja sportowa RII - Fiat 126p 40 KM
rok 1992 - licencja sportowa W - Fiat 126p 130 KM
rok 1994 - licencja sportowa RI - Lancia Delta Turbo HF Integrale 4 WD (sorry, ale bardzo mi się ta nazwa podobała)
rok 2005 - utrata prawa jazy za punkty Superb I 167 KM
rok 2005 - odzyskanie prawa jazdy - Fiat Punto, ale ni diabła nie pamiętam jaki - chyba czerwony