Dawid_sl pisze: ↑29 wrz 2020, o 10:55
Shell też 5W30? Płukanki przy wymianie?
Czyli te LL czasem nie takie straszne
Znajomy w OIIFL CDAA wymieniał w trybie LL i też same trasy i zużycie przy 300kkm było katastrofalne, cena przejazdu 100km wzrastała dwukrotnie
Temat dość ciekawy, któreś czynniki mogą znacząco wpłynąć na spalanie oleju. Musiałaby być spora ilość prób na użytkownikach 1.8 TSI, może wtedy jakieś wnioski by się nasunęły
Teraz się zastanawiam, czy nie doczekać do 2 lat na aktualnym oleju, bo to też LL jest (na stronie producenta piszą, że można interwał wymiany do 50kkm wydłużyć
), a zrobione na nim jest 14kkm od 03.2019. Także chyba wymiana dopiero w marcu. Przy okazji zobaczę ile go wypije
Shell był 0W30 504/507, ale oprócz lepkości w niskich temperaturach oraz temp płynięcia miał podobne parametry, a nawet lepsze niż Millers. Spalanie Shella było i jest dla mnie zagadką. Nie mam do tego żadnego logicznego wytłumaczenia. Zero płukanek przy wymianach - jak się leje olej z dodatkami myjącymi, to po co jeszcze płukankę? Olej zlewany po 23-29 kkm jest oczywiście czarny, ale silniki są idealnie czyste - wrzucałem zdjęcia niedowiarkom na forum. BTW to chyba tak powinno być, że wszystkie brudy są w oleju
.
Moja recepta stosowana w sumie od ponad 800kkm jest następująca:
1. zakup nowego samochodu
2. docieranie silnika - przez 1kkm delikatnie, do 4-5kkm mniej delikatnie, ale bez czerwonych pól.
3. wymiana fabrycznego oleju po 3-5kkm - głównie na Millersa, ale był i Motul, Amsoil czy wspomniany Shell. Dano temu Mobil 1.
4. Zawsze wożę na wymianę swój olej - nawet jak mam w pakiecie przeglądów.
5. Wymiany oleju wg kompa w Skodach tj. 14-29kkm, a w innych wg instrukcji czyli 20/30kkm lub co rok w zależności od tego co jest wcześniej. W miejskim autku wychodzi co ok. 8-9kkm, ale to wolnossące 1,6 z 90% tras max 10km. W pięciocylindrowym Volvo 2,4D wychodzi co 30kkm, ale to jeździ głównie >200km z jednego odpalenia.
6. dodatek Ceratec. Próbowałem Archoil, ale jednak silnik przyjemniej pracuje na Ceratec i dolewanie ma co 40-50kkm, a nie co zmianę oleju. Czy coś daje - nie wiem. Nie mam problemów, więc nie kombinuję i dolewam.
7. normalna eksploatacja - bez specjalnego oszczędzania, czasami but w podłogę, czasami bardzo spokojna jazda, brak pałowania na zimnym, brak gwałtownych przyspieszeń na 1500 obrotów - jeśli już trzeba to redukcja nawet o 2-3 przełożenia. TSI można spokojnie pociągnąć na 3 do 120km/h. Zasadniczo nie studzę turbiny - po prostu jak planuję zatrzymanie na autostradzie, to wcześniej zwalniam i sama się studzi na obrotach 2-2,5tys. Generalnie staram się jeździć płynnie, chociaż szybko.
8. wyłączam start/stop niemal za każdym razem
9. po max 200kkm sprzedaż samochodu w idealnym stanie technicznym. Przy czym 200kkm wynikało bardziej z dużego opóźnienia w dostawie Volvo - plan był 180kkm i to tylko dla Superba, bo inne jakoś chciałem zmieniać wcześniej. Volvo na razie ma plan 400kkm, ale oczywiście może ulec zmianie. Dlaczego 400kkm, a nie 90 jak w O2? Ponieważ ma bardzo wygodne fotele, a tak technicznie poprawnie zbudowanego samochodu dawno nie widziałem. Silnik z EURO6 bez Addblue to też rzadkość.
Jedynym silnikiem VW, który niezależnie od prędkości nie wymagał dolewek to było 1,8TSI (pomijam wpadkę z Shellem). Dolewek nie wymaga również Volvo, a nadwyżka mocy i lepsze zachowanie na drodze sprzyja szybszym jazdom niż Superbem. Zarówno wszystkie MPI - łącznie 3 szt., jak i TDI po przekroczeniu magicznej prędkości 120km/h wymagały dolewek. TDI najwięcej - ale ten był potestowy, więc nie docierałem go. Poniżej 120km/h żaden nie wymagał dolewek. Prawdopodobnie MPI i TDI były luźniej spasowane i przy większych prędkościach obrotowych pierścienie nie zgarniały tak dokładnie oleju. W trybach LL jeździłem MPI, TDI, TSI i obecnie D4 - w żadnym nie miałem i nie mam żadnych problemów z silnikami, EGR'ami, przepustnicami, turbinami, wtryskiwaczami, itp... Wszystkie do sprzedaży nie wywalały błędów (z wyjątkami dla 3xLPG w MPI - check engine często się w każdym świecił). Słynne 2,0TDI nie miało problemów z głowicą, a notlaufy zdarzyły się raptem 3 razy w ciągu 155kkm przebiegu - za każdym razem w temp. >30st. C.. z wirusem przejechało >80kkm bez zająknięcia.
Jak czytam recepty jak to wymiany oleju co 10 czy 15kkm mają zachowywać silniki w zdrowiu i urodzie to mnie po prostu śmiech ogarnia. 30kkm lub co rok uważam za idealny interwał wymian, który stosuję. W Skodach oczywiście LongLife wg kompa - z jedyną poprawką co rok, a nie dwa lata. żadne, nawet najkrótsze interwały wymian oleju nie rozszerzają pierścieni olejowych (TSI btw Volvo D3 też ma takie problemy), nie skracają łańcuchów (TSI), nie naprawiają panewek (Opel), nie uszczelniają głowic (TDI), nie napinają napinaczy (TSI), nie wzmacniają tłoków (Opel), nie wzmacniają wałka rozrządu. Lobby olejowe mocno działa wykorzystując ewidentne wpadki producentów samochodów - lepiej wymieniać olej co 15, a nawet 10kkm niż co 30kkm, przynajmniej dla producenta oleju. A producent samochodu też woli wspierać kampanię PR o zalecanej częstszej wymianie oleju niż przyznać się do zastosowania wadliwego materiału w łańcuchach rozrządu albo błędem w obliczeniach napinaczy. Lepiej wygląda - To wina LongLife - niż wezwanie setek tysięcy czy milionów na wymianę łańcucha bo nasi ludzie za bardzo przyoszczędzili na konstrukcji.
Wymieniam niezależnie od tego czy producent zaleca czy nie (częściej nie zaleca) oleje w przekładniach (skrzynia, mosty) i w haldexach. Jednak znowu nie co 30kkm jak można znaleźć w internecie, tylko wg interwałów podawanych w dawnych instrukcjach czyli co 90kkm. I też nie mam z nimi problemów czego wszystkim życzę