Forum Skoda Superb

Moim zdaniem limit na auto używane prywatnie powinien wynosić nie 150.000 PLN ale 0.00 PLN.
Tak robi moja firma, nie odlicza żadnych VATów i innych pierdół od czegokolwiek, co ma choćby znamiona benefitu.
Wyjeżdżając w delegację, kupując bilet na samolot, kupując paliwo do auta, czy idąc na kolację służbową nikt nie prosi o żadne faktury. Wystarczy wyciąg z karty kredytowej by się rozliczyć.

Ale tu chyba nie chodzi o rozliczenia tylko odliczenia

Przedsiębiorcom polskim to się w pale nie mieści, jak można dobrowolnie płacić podatki, skoro można zakombinować i nie płacić?

No sorry, ale jak z wynagrodzenia nam biorą 18-32% a potem jeszcze w VAcie 23%, nie licząc akcyzy itp., to ten co myśli jednak czuje się okradany przez bandę baranów. Nie wspomnę o zusach i innym tym podobnym.

zniosą dochodowy, mogę nawet prywatnym autem dla firmy jeździć za swoje

Ten_typ pisze:Tak właśnie jest. Deal roku. Chociaż byłby lepszy, gdybym kupował samochód za 300-400 tyś. Bo po nowym roku wchodzi limit 150tyś zł. Mówiąc najprościej - ile bym nie wydał na samochód firmowy wzięty w leasing, mógłbym odliczyć jedynie kwotę do 150 tyś - czyli 27 tyś z wartości samochodu byłoby moim prywatnym wkładem nie mogącym podlegać przysłowiowemu "wrzuceniu w koszty". Limit ten nie dotyczy umów zawartych do końca 2018 roku. Rozumiem, że dla nieprowadzących działalności może wydawać się to dziwne.

Nope.

177 brutto to 144.000 netto (około).

Na starych zasadach wrzucasz 144.000 netto w koszt plus 50% VAT.

Na nowych 135.000 netto plus 50% VAT.

Czyli Twoja różnica to 9.000 netto, co na dochodowym 19% daje ok. 1.710 zł oszczędności.

Enriquez pisze:Przedsiębiorcom polskim to się w pale nie mieści, jak można dobrowolnie płacić podatki, skoro można zakombinować i nie płacić?

mamy to we krwi..i jeszcze długo zanim to się nie zmieni..
jak patrze na tych których znam z okolicznego rynku..wyzysk jak na plantacji bawełny a samochody takie że majtki ściąga..zmieniane co chwilę..rs, tesle , i masę innych dla bliższej rodziny..
no ale ma prawo ..jak to się mówi ..kto bogatemu zabroni..

Nie rozumiem tego pierdolenia o podatkach - skoro można nie płacić to po co płacić? Nie mówie tutaj o unikaniu płacenia podatków tylko niepłacenia w ramach prawa. Kto normalny mogąc coś odliczyć i nie płacić płaciłby? I tu nie chodzi o mentalność Polaka Cebulaka czy innego buraka, tylko o czystą logikę i zdrowy rozsądek - jeśli wolicie płacić więcej to możecie np dawać darowizny na ZUS lub US, "kto bogatemu zabroni" ? A jak pracujesz na etacie (ja pracuję, zeby nie było, że się czepiam) i Cię boli że płacisz za dużo w podatkach i składkach to załóż działalności i korzystaj z możliwości rozliczeń. Amen

Tylko proszę nie pierdolić, że jak ktoś nie płaci podatków to od razu złodziej - jeśli robi to w ramach prawa a Ty nie to on ma poukładane a Ty jesteś baran

177 brutto to 144.000 netto (około).

Na starych zasadach wrzucasz 144.000 netto w koszt plus 50% VAT.

Na nowych 135.000 netto plus 50% VAT.

Czyli Twoja różnica to 9.000 netto, co na dochodowym 19% daje ok. 1.710 zł oszczędności.

Tak, wiem że różnice są niewielkie. Na wydanie 300-400k na samochód mnie nie stać (co jak wspominałem byłoby dopiero dobrym dealem i pewnie za te kilka miesięcy i tak trafiłbym do Skody z zamiarem zakupu Superba, bo podoba mi się stosunek jakości do ceny i zwyczajnie zwycięża zdrowy rozsądek), a zwyczajnie nie lubię, kiedy ktoś, kto w życiu nie splamił się prowadzeniem działalności i całe życie spędza zajmując mniej lub bardziej eksponowane stanowiska polityczne będzie mi opowiadał, że mogę wydać tyle i tyle, bo więcej to nie wypada.
Natomiast wszystkich uważających, że "prywaciarze to złodzieje" zapraszam do otwarcia własnej działalności - bo to podobno eden, a pieniądze same z nieba lecą.

Płacisz przychód za używania auta służbowego do celów prywatnych ?
I nie pisz mi teraz coś pt „tak, 200 zł co miesiąc”, bo to śmiech na sali !

Dokładnie o to mi chodzi. Po co w firmie auto osobowe? Ano przeważnie po to, że pracownik albo właściciel ma przyjechać autem z domu do roboty. A z roboty pojechać na zakupy i odebrać dziecko ze szkoły. Te samochody nie służą do zarabiania pieniędzy, tylko do szukania kosztów prowadzonej działalności aby nie zapłacić podatku. Oczywiście - jadę do klienta, pakuję towar do auta, rozwożę. Po pracy odstawiam auto na parking firmowy i jedę swoim do domu. To jest jak najbardziej działalność i od tego powinno być 100% zwolnienia. Ale do tego typu rzeczy kupuje się Skodę Rapid a nie auto za pół bańki. Stąd ustawodawca wprowadził ograniczenia. Należy się cieszyć że 150 tysięcy i 50% VAT, ale przypuszczam, że zaraz się to zmieni.

Enriquez pisze: ale przypuszczam, że zaraz się to zmieni.

i ja tak słyszałem..

Enri, mówisz o sytuacji idealnej, i masz rację. Ale w firmach nie wozi się tylko towaru, w niektórych zarabia przed kompem, i wysyła netem lub kurierem zrobiona pracę (np jakieś dokumenty). Ale żeby pozyskać zlecenie, lub je wykonać należy dojechać do klienta np. z laptopem, na tzw wizję lokalną w celu np uzgodnień lub szeroko pojętych pomiarów. Dokładając do tego, że to firma jednoosobowa (a takich jest sporo w naszym kraju), trudno jest utrzymać 2 samochody, 2 miejsca parkingowe, 2 ubezpieczenia itd. Idąc dalej, jeśli pracuję w domu, to już staje się bezsensem mieć 2 samochody (nie ważne na jakich zasadach), bo samochód stoi w garażu, a ja siedzę przed kompem. I teraz na moim przykładzie - mam samochód na firmę. Robię ok 20kkm rocznie. Ok. 80% przebiegu to sprawy firmowe. Odliczam 50%, bo zdarzy się pojechać do sklepu (w razie kontroli wyłgał bym się), do znajomych lub na wakacje. Teoretycznie dokładam do interesu. Samochód kupiłem na firmę nowy, tylko dlatego, że mogłem odliczyć co mogłem, i chcę nim pojeździć 6-10 lat, się zobaczy. I powiedz mi, jak sensownie mam postąpić, by być w zgodzie z prawem (w mojej sytuacji jestem) i w zgodzie z logiką twojego wpisu, który jak pisałem, popieram, ale nie w każdym przypadku. Tu na forum sporo jest prezesów takich jak ja. Pomijam sprawy mieć 2 samochody dla kosztów, z czego drugi dla żony/kochanki (to już naginanie przepisów wg mnie), mówimy o zwykłym jednoosobowym biznesie nie wymagającym ciężarówki.

A mi to wszystko bum cykcyk, podatków nie place w Polsce od prawie 20 lat ( oprócz za dom itp.) I bardzo dobrze mi z tym .


Nie zazdraszczam również wszelakich rozliczeń na koniec roku gdzie teściu zatrudniający 18 osób nagle szuka kosztów wiem ile to to kosztuje stresu ... Mi tam dobrze wszystko co na koncie to wolne od podatkow ,ktore sa odprowadzone ale w stanach i jakiegokolwiek kombinatorstwa.

Co w dzisiejszych pisdowatych czasach jest bardzo ważne.

Wysłane z mojego SM-G955F przy użyciu Tapatalka