W zeszłym miesiącu miałem okazję pojeździć przez kilka dni
Passatem B8. Myślałem, że wreszcie nastąpi ten moment, w którym dowiem się, na czym polega wyższość Passata nad Superbem, ale nie znalazłem chyba żadnej zalety tego pierwszego. Pomijam kwestię wyglądu auta na zewnątrz i wewnątrz (bo to kwestia gustu) i praktyczności (bo przestronność Superba i lepszy dostęp do bagażnika raczej nie podlegają dyskusji), ale najbardziej zaskoczyło mnie spasowanie elementów. Nawet biorąc pod uwagę, że Passat, którym jeździłem to "golas" z wypożyczalni, to jednak uważam, że 3-letnie auto z przebiegiem 79 tys. km, jeżdżące po równych, cypryjskich drogach, nie powinno aż tak skrzypieć.
Poniżej film:
[youtube]
https://www.youtube.com/watch?v=vtg0OYKi9GM[/youtube]
Ostatnio jeździłem także
Lexusem NX300 F Sport 2.0 238 KM. Tu również oczekiwałem, że w końcu poznam "klasę premium" i zacznę żałować każdej złotówki wydanej na Superba. I znowu czekało mnie zaskoczenie.
Pomijam kwestię, że auto dużo pali, buja się na boki przy wyższych prędkościach i jest ciaśniejsze w środku (bo to akurat efekty innego rodzaju nadwozia i większej masy), ale rozwiązania w tym samochodzie są po prostu nieergonomiczne i nieprzemyślane.
Wady:
- auto hold nie łapie natychmiast po zatrzymaniu auta (trzeba zerkać na pulpit aby upewnić się, czy już można zdjąć nogę z hamulca). W dodatku trzeba go ponownie włączać po każdym odpaleniu silnika.
- prymitywny asystent pasa ruchu (nie naprowadza na pas, a jedynie włącza wibracje kierownicy),
- klapa bagażnika pracuje głośno, powoli i mało inteligentnie (gdy w sytuacji awaryjnej zatrzymamy ją ręcznie, po ponownym naciśnięciu przycisku klapa próbuje się dalej otworzyć),
- niewygodna obsługa multimediów ruchomym touchpadem,
- żeby włączyć inteligentne światła, trzeba na stałe odchylić manetkę kierunkowskazów (potem niewygodnie włącza się kierunkowskazy, sięgając do odsuniętej manetki),
- słaba nawigacja (problemy z rozumieniem poleceń głosowych, brak możliwości prowadzenia do ulicy bez numeru)
- brak schowka na okulary (pomimo braku okna dachowego),
- brak automatycznego włączania świateł mijania podczas deszczu,
- mocno zabudowane wnętrze, które potęguje ciasnotę w środku.
Zalety Lexusa, jakie udało mi się znaleźć, to:
- większy prestiż,
- ciekawie wyglądający ekran,
- elektrycznie regulowana kierownica (chowa się po zgaszeniu silnika),
- klamki podświetlające się już po zbliżeniu karty do samochodu (jeszcze przed otwarciem).