Świetny post do zacytowania przy kolejnej gównoburzy o wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocąEnriquez pisze:IMHO za bardzo się nad tym rozczulasz.
Ja ostatnio robię w ten sposób, że wyjeżdżając z garażu wyłączam całkowicie klimatronik.
Dopóki nie zacznie mnie to wkur...., znaczy być za zimno to nie włączam. Z reguły "dociągam" do 90 st. C na wskazówce - po jakiś 7-8 km w temperaturze otoczenia rzędu -6 - -8, i jest git. Póki mi się z tyłu mały gwizdek nie buntuje to jest OK.
Ps. Nie chciałem tego pisać wcześniej bo dotychczas wątek miał dość merytoryczny charakter. Ale widzę, że Whity już tu był...