historia pewnego TDI

Tematy nie związane z Superbem
Awatar użytkownika
rafał
Posty: 224
Rejestracja: 4 mar 2010, o 19:01
Samochód: Superb II
Silnik: 2.0TDI BMP (140KM)
Lokalizacja: Kraków

historia pewnego TDI

Post autor: rafał »

blog o pewnym Passacie

http://vwszrot.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
2.0 TDI BMP, DSG, Elegance
Awatar użytkownika
TFil
Posty: 148
Rejestracja: 21 maja 2011, o 19:47
Samochód: Superb III combi
Silnik: 1.6TDI (120KM)
Lokalizacja: Inowrocław

Re: historia pewnego TDI

Post autor: TFil »

rafał pisze:blog o pewnym Passacie

http://vwszrot.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
To dość znany blog, nawet na tym forum chyba już ktoś wrzucał - jak to czytam, to sam nie wiem, czy to problem z samochodem (chociaż te silniki 2.0 TDI z tamtych lat na pewno nie są godne polecenia), czy z nierealistycznymi oczekiwaniami tej osoby wobec samochodu, bo dla mnie auto z przebiegiem 170 tys. km nie jest prawie nowe.
Awatar użytkownika
Misiek Fisiek
Posty: 9426
Rejestracja: 9 maja 2011, o 09:06
Samochód: Inny
Silnik: Inny
Aktualnie: 1000.500.100.900
Lokalizacja: Warwsiowa

Re: historia pewnego TDI

Post autor: Misiek Fisiek »

Na klekota 170 tysięcy to tyle co nic. Powinien wylatać 300-400 tysięcy bez gadania. To jest niestety dowód na to, że od nowych konstrukcji trzeba się trzymać z daleka do czasu, aż je dopracują. Inna sprawa, że VAG chamsko pogrywa jeżeli części, które psują się najbardziej w ich niedopracowanej konstrukcji sprzedają jedynie "w zestawach" przez co narażają użytkowników na dodatkowe koszty.
Obrazek

♫♪♫♪...私のホンダはラクダよりも速い...♪♫♪
Awatar użytkownika
mrjac
Posty: 124
Rejestracja: 25 gru 2010, o 16:20
Samochód: Superb II
Silnik: 1.9TDI BLS (105KM)
Imię: Jacek
Lokalizacja: Pabianice

Re: historia pewnego TDI

Post autor: mrjac »

Dla jasności:) Nie tylko najczęściej się psujące. Miałem uszkodzone koło pasowe kompresora klimy - przy stłuczce wpadł między koło a blachę jakiś element lampy. W serwisie koło pasowe dostępne... wyłącznie z kompresorem :) 4,5k PLN. Koło kupiłem używane za 200 zł.
LEPIEJ PANOWAĆ W PIEKLE NIŻ SŁUŻYĆ W NIEBIE
Awatar użytkownika
AdamK
Posty: 247
Rejestracja: 29 sty 2011, o 09:58
Samochód: Superb II
Silnik: 1.8TSI CDAA (160KM)
Aktualnie: 216KM/314Nm
Imię: Adam
Lokalizacja: TarnoVWskie Góry

Re: historia pewnego TDI

Post autor: AdamK »

I w ASO się dziwią, że ludzie ich unikają jak ognia. W passacie B5 za rozrząd chcieli ode mnie 2500 zł, a mój mechanik (specjalista VAG) wziął 950 na oryginalnych częściach. Delikatna różnica. ASO to złodzieje.
SII Elegance 1.8TSI czarny
New Beetle 1.9 TDI 125KM CHIP
bezduszny

Re: historia pewnego TDI

Post autor: bezduszny »

Po co zaraz pisać "złodzieje".. nikt nie zmusza Ciebie do korzystania z ich usług i nikt nie zabrał Ci pieniędzy wbrew Twojej woli. Po prostu wolne prawa rynku.
Cena pasuje ? Kupujesz.
Cena nie pasuje ? Nie kupujesz.

W cenie ASO masz wliczoną gwarancję (realizowaną w każdym ASO grupy VAG) nie tylko na sam rozrząd ale też i szkody jakie by poczynił w razie awarii.
Do tego dochodzi koszt utrzymania serwisu, aktualnego i LEGALNEGO oprogramowania i takie tam.
Jakoś muszą na to zarobić.

Specjalista VAG da na coś gwarancję ?
Awatar użytkownika
AdamK
Posty: 247
Rejestracja: 29 sty 2011, o 09:58
Samochód: Superb II
Silnik: 1.8TSI CDAA (160KM)
Aktualnie: 216KM/314Nm
Imię: Adam
Lokalizacja: TarnoVWskie Góry

Re: historia pewnego TDI

Post autor: AdamK »

bezduszny pisze:
Specjalista VAG da na coś gwarancję ?
Da.
Nie raz już dawał.
Dzięki za ASO. Podtrzymuję zdanie, że to złodziejstwo i będę tam ostatni raz 19 marca, jak skończy mi się gwarancja.
SII Elegance 1.8TSI czarny
New Beetle 1.9 TDI 125KM CHIP
Awatar użytkownika
Misiek Fisiek
Posty: 9426
Rejestracja: 9 maja 2011, o 09:06
Samochód: Inny
Silnik: Inny
Aktualnie: 1000.500.100.900
Lokalizacja: Warwsiowa

Re: historia pewnego TDI

Post autor: Misiek Fisiek »

To po co do nich jeździsz jak to złodzieje? Pewnie zeby nie stracić gwarancji na auto, na wypadek gdyby coś Ci się posypało. Ponieważ oczekujesz, że przez pierwsze 2 lata będą Ci naprawiać samochód. Niestety nie chcesz dać im na to zarobić. Za to kupując od nich auto na pewno negocjowałeś ile się da.

Twój specjalista VAG nie musi za darmo naprawiać wszystkich aut, które do niego przyjadą w ciągu pierwszych 2 lat od zakupu.

Inna sprawa, że jak pisał bezduszny oni używają legalnego oprogramowania, które kosztuje. Dodatkowo używają oryginalnych części legalnego pochodzenia i nie podmienią Ci części w nowym autku na stare i zużyte.

Nie twierdzę, że ASO to cud, miód i orzeszki ale trzeba zrozumieć, że oni też pracują żeby zarabiać. No i serwisując u nich przynajmniej nie narażasz się na poważniejsze problemy.
Obrazek

♫♪♫♪...私のホンダはラクダよりも速い...♪♫♪
Awatar użytkownika
AdamK
Posty: 247
Rejestracja: 29 sty 2011, o 09:58
Samochód: Superb II
Silnik: 1.8TSI CDAA (160KM)
Aktualnie: 216KM/314Nm
Imię: Adam
Lokalizacja: TarnoVWskie Góry

Re: historia pewnego TDI

Post autor: AdamK »

Zuber pisze:To po co do nich jeździsz jak to złodzieje? Pewnie zeby nie stracić gwarancji na auto, na wypadek gdyby coś Ci się posypało. Ponieważ oczekujesz, że przez pierwsze 2 lata będą Ci naprawiać samochód.
Tylko i wyłącznie dla tego.
Widzę, że tu wszyscy do ASO pomykają. No nie bądźcie tak zakłamani.
Skoro za rozrząd mogłem zapłacić 950, na oryginalnych częściach, to po grzyba miałbym płacić 2500?
Albo ja tu czegoś nie rozumiem, albo...
Nie rozumiecie słowa złodziejstwo, a to właśnie ta różnica w cenie.
EOT z mojej strony.
SII Elegance 1.8TSI czarny
New Beetle 1.9 TDI 125KM CHIP
frytol
Posty: 346
Rejestracja: 29 lip 2010, o 18:37
Samochód: Superb II combi
Silnik: 2.0TSI (200KM)
Aktualnie: 267, 351
Lokalizacja: Płock/Warszawa

Re: historia pewnego TDI

Post autor: frytol »

Ja również zamierzam serwisować auto w ASO do końca gwarancji, choć daleko jestem pisanie o tym, że ktoś jest złodziejem. Od dawna wiadomo, że koncerny najwięcej zarabiają nie na produkcji aut, a na ich serwisie. W teorii z ASO jest wszystko pięknie, ale tu jest Polska i teoria w ASO bardzo często mija się z praktyką. O podmienianiu klientom części w jednym z ASO wiem bezpośrednio z relacji jego pracowników więc takie rzeczy się dzieją i nie jest to nic nowego - w takim przypadku mogę ich nazwać złodziejami. ASO jest drogie, ale każdy ma prawo ustalić cenę na swoje usługi i oferowane produkty jak mu się to tylko podoba - wolny rynek. Bardzo krzywdzącym jest nazywanie go za to złodziejem, jest zwyczajnie drogi, ale nikt nie zmusza nas do korzystania z jego usług - wolny rynek once more.

Dobry mechanik ma wykupione ubezpieczenie OC warsztatu i o ile na same części bezpośrednio gwarancji nie da (pośrednio już tak, bo gwarancję daje mu hurtownia z której je bierze), tak za swoją robociznę odpowiada. Nie rozumiem tylko tego tak podkreślanego korzystania z legalnego oprogramowania. To jeżeli mam warsztat i mam kupioną licencję VCDS-a czy VCP to jestem złodziejem bo nie kupiłem od VAG-a drogiego VAS-a?

Zuber, żadne ASO nie wykonuje naprawa gwarancyjnych za darmo. Wszystkie naprawy są rozliczane z centralą i dostają za nie normalnie pieniądze lub rozliczają się w inny sposób. Wiara w to, że serwisując auto w ASO nie spotkają Cie przez to nigdy żadne poważniejsze problemy to spora naiwność bo jak kolega nieuczciwego serwisanta (nieważne czy ASO czy w małym warsztaciku) będzie miał uszkodzoną część, która u Ciebie będzie sprawna, a nie będziesz miał szybkiej możliwości zorientowania się, że coś jest nie tak, to występuje bardzo duża szansa, że kolega pomoże koledze.
bezduszny

Re: historia pewnego TDI

Post autor: bezduszny »

AdamK pisze:Da.
Nie raz już dawał.
a miałeś okazję skorzystać z tej gwarancji ?
O podmienianiu klientom części w jednym z ASO wiem bezpośrednio z relacji jego pracowników więc takie rzeczy się dzieją
to jest patologia ludzi.. a nie system pracy ASO
jeżeli wie o tym i nie zgłosił.. no cóż, wystawia sobie opinię jako pracownik.
Dobry mechanik ma wykupione ubezpieczenie OC warsztatu i o ile na same części bezpośrednio gwarancji nie da (pośrednio już tak, bo gwarancję daje mu hurtownia z której je bierze), tak za swoją robociznę odpowiada. Nie rozumiem tylko tego tak podkreślanego korzystania z legalnego oprogramowania. To jeżeli mam warsztat i mam kupioną licencję VCDS-a czy VCP to jestem złodziejem bo nie kupiłem od VAG-a drogiego VAS-a?
Dużo założeń "jeżeli".
Co do gwarancji na części: Producent odpowiada tylko do wartości części.. czyli jak pęknie pasek rozrządu, to odpowiada tylko do jego wartości.
Teraz musisz mu udowodnić, że pękł z winy materiałowej.. a nie złego założenia. Cały ciężar dowodowy spoczywa na Tobie.
Najczęściej producent uznaje reklamacje i dostajesz nowy pasek... umywając tym samym ręce. Mechanik rozkłąda bezradnie ręce i mówi: to nie moja wina.

Głowice i resztę musisz naprawić już sam a w zasadzie finansować taką naprawę sam.



W przypadku VW sieć serwisów jest duża i jest walka o klienta.
Dzwonisz do jednego, pytasz o cenę i albo się podoba.. albo dzwonisz do innego mniejszego.
O ile drobne naprawy (wymiana oleju, filtrów itp.) oczywiście można robić nawet w garażu.. o tyle wymiana rozrządu już powinna być wykonana w ASO z gwarancją wyłącznie dla naszego bezpieczeństwa.
... ale to moje zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać ;)
frytol
Posty: 346
Rejestracja: 29 lip 2010, o 18:37
Samochód: Superb II combi
Silnik: 2.0TSI (200KM)
Aktualnie: 267, 351
Lokalizacja: Płock/Warszawa

Re: historia pewnego TDI

Post autor: frytol »

bezduszny, ASO to ludzie którzy tam pracują, bo samochodu bezpośrednio nie obsługuje ASO tylko pracownik, który wykonuje na nim zlecenie. W teorii powinien to zrobić zgodnie z procedurą dla danego zlecenia, a w praktyce bywa z tym różnie.

Bzdurą jest to, że producent odpowiada do wartości części. Jeżeli udowodnisz związek przyczynowo skutkowy, awaria rozrządu, który jest na gwarancji -> uszkodzenie głowicy, a rozrząd został zainstalowany przez warsztat to masz pełne prawo . Ciężar dowodowy nie jest żadnym problemem bo po coś istnieją rzeczoznawcy i (jeżeli dojdzie do sprawy w sądzie) biegli sądowi.

Moje zdanie natomiast jest takie, że dobry mechanik to dobry mechanik. Może pracować w ASO, może mieć swój warsztat, ma być dobry. ASO nie jest tu żadnym wyznacznikiem.
Tomek
Zasłużony
Posty: 396
Rejestracja: 18 lut 2010, o 22:43
Samochód: Superb III combi 4x4 Facelift
Rocznik: 2022
Silnik: 2.0TSI (280KM)
Imię: Tomek
Lokalizacja: Warszawa

Re: historia pewnego TDI

Post autor: Tomek »

Zuber pisze: Pewnie zeby nie stracić gwarancji na auto, na wypadek gdyby coś Ci się posypało. Ponieważ oczekujesz, że przez pierwsze 2 lata będą Ci naprawiać samochód. Niestety nie chcesz dać im na to zarobić.
Akurat to jest wkalkulowane w cenę samochodu przy zakupie.

A moje doświadczenia są takie:
Kiedyś w O1 miałem problemy z wypadającymi zapłonami. Zostawiłem w aso dobre kilkaset złotych (pare lat temu). Wymienili cewkę, do tego doszła roboczogodzina, podpięcie pod komputer (chyba ze 200pln). Problemu niestety nie usunęli. Finalnie sam poszukałem w internecie informacji co to może być i sam to naprawiłem u siebie w kuchni - wystarczyło przeczyścić przekaźnik zamontowany na obudowie filtra powietrza który rozdzielał sygnał na cewki. Cewkę zamontowałem starą, a nową do końca woziłem w bagażniku.

Innym razem jak pojechałem to "doradca serwisowy" przy mnie odpalił google i zaczął szukać informacji o usterce (dziwny dzwięk przy przyśpieszaniu w obecnej O2).
Jeszcze innym razem, gdy pytałem o wymianę oleju w manualnej skrzyni biegów, to w jednym aso powiedzieli, że się nie da, bo nawet nie ma korka spustowego do oleju, a w drugim powiedzieli, że nawet zalecają wymianę przy takim przebiegu a korek pokazali palcem.

Raz jedyny zgodziłem się na jazdę próbną przez ASO. Widziałem przez okno, jak "spec" daje pełnym ogniem robiąc sobie jazdę testową. Wolę być przy samochodzie cały czas w czasie naprawy i w czasie jazd próbnych. Niestety, w ASO nie można wchodzić na warsztat, a jak już wejdziesz, to na chwilę.


Także, ja również usługom ASO mówię po gwarancji dziękuję.

Części to inny temat. W wielu przypadkach ich ceny nie są wysokie i praktycznie zawsze kupuję oryginalne w ASO.
bezduszny pisze:W cenie ASO masz wliczoną gwarancję (realizowaną w każdym ASO grupy VAG) nie tylko na sam rozrząd ale też i szkody jakie by poczynił w razie awarii.
Tego nie jestem taki pewien. Było kiedyś w programie na tvn turbo o sprawie, gdy facetowi na wyjeździe zepsuł się samochód. Naprawili mu w ASO które miał najbliżej - niestety usterki albo nie naprawili, albo spowodowali jeszcze większe szkody (dokładnie nie pamiętam). Jak pojechał po powrocie do ASO które miał najbliżej domu, to go z roszczeniem gwarancyjnym do ASO w którym wykonywał usługę.


podsumowując:
Jeździłbym do ASO po gwarancji, jeśli cena usług byłaby adekwatna do jakości i wiedzy oraz jeśli ASO potrafiłoby rozwiązać problemy, których nie potrafi zwykły mechanik albo ja sam(!). Dodatkowo, nie lubię zostawiać samochodu w rękach jakiegoś "ucznia" (bo nie oszukujmy się, w ASO też praktyki szkolne się odbywają), który przeważnie nie ma poszanowania dla cudzej własności.
S3 L&K
bezduszny

Re: historia pewnego TDI

Post autor: bezduszny »

@frytol, a widziałeś dokument gwarancji/treść gwarancji jaka udzielana jest na rzeczony pasek ?
Też kiedyś myślałem, że jest tak pięknie i prosto. Niestety nie jest.
Oczywiście możesz iść do Sądu.. ale to kosztuje (ciężar dowodowy jest po Twojej stronie) i trwa nawet kilka lat a i tak efekt końcowy nie jest oczywisty.
Producent też może mieć ekspertyzę (to nie problem), że pasek pękł w wyniku złego założenia. I co dalej ?

Co do ASO, to "element ludzki" jest zmorą każdego ASO.
Jak wyszkolą dobrego pracownika (pracownik za szkolenia nie płaci, płaci ASO), to nie ma on odpowiedniego wynagrodzenia i wyszkolony odchodzi na swoje.
Przyjmują nowego, nie wyszkolonego.. i niestety problemy są.
Awatar użytkownika
rowerek
Posty: 735
Rejestracja: 13 cze 2010, o 09:41
Samochód: Superb III
Silnik: 1.8TSI CJSA (180KM)
Lokalizacja: Poznań

Re: historia pewnego TDI

Post autor: rowerek »

Tak czytam te wasze relacje i się zastanawiam do jakich Wy ASO jeździcie :lol:
Co do serwisowania w ASO to wszystkie samochody od nowości aż do końca (jakieś ~5lat) serwisuję w ASO. Czyli po gwarancji także.
Teraz moje spostrzeżenia. Z pewnością przepłacam za usługi w ASO w porównaniu do innych warsztatów ALE za to mam święty spokój. W Skodzie jest coś takiego jak gwarancja dożywotniej mobilności. Jak serwisujesz w ASO to po skończeniu gwarancji w przypadku awarii ściągają Cię za friko z każdego miejsca. Nie bujasz się z ubezpieczycielem (z nimi jest różnie) tylko dzwonisz na Assistance Skody i po problemie. Dodatkowo jest duże prawdopodobieństwo partycypowania w kosztach w przypadku awarii. Np. w Fordzie (wcześniej miałem Mondeo mkIII) 2 lata po gwarancji padło elektryczne sterowanie fotela kierowcy (silniczki) i zaczęły się odzywać klapki w kolektorze dolotowym (cały kolektor do wymiany). Łącznie koszty naprawy miały wynieść koło 3-3.5k zł. Z uwagi na to, że wszystko przy aucie bylo robione w ASO dostałem 80% zniżki na części i 50% na robociznę.

Druga sprawa, że przeglądy w Skodzie do drogich nie należą, więc można to przeboleć. W Fordzie każdy przegląd to cena prawie x2.


Jeszcze się nigdy nie spotkałem z sytuacją, żeby ktokolwiek wkładał przechodzone części itp. Moim zdaniem bezpieczniej serwisować w dużych miastach gdzie mają sporo klientów i nie szukają oszczędności na siłę.

Generalnie być może moje stanowisko jest spowodowane tym, że (odpukać) nigdy nie miałem przykrych doświadczeń z ASO i zawsze byłem zadowolony z ich usług;)
ODPOWIEDZ