Forum Skoda Superb

Witam wszystkich.

Mam dylemat/problem z tylnymi hamulcami - nie działają tak jak powinny, nie ścierają się od środka.

Już 2x raz mam taki przypadek.

Za pierwszym rqazem wymieniałem tarcze i klocki P + T, plus regeneracja zacisków (też p + t), oraz wymiana płynu też miała miejsce.
Sam mechanik mówił że nie było hamulców z tyłu i nie działały w trakcie jazdy, choć ręczny trzymał. Mechanik mówił jeszcze że widział podobne rzeczy w innych vagach i .. prawdopodobnie może pomóc wymiana pompy hamulcowej, ale nie dawał gwarancji na to. Wspomniał że po prostu te zaciski po jakimś czasie i w uwagi na miejsce w którym są - nie domagają i przestają działać.

Pytanie - czy ktoś z Was miał podobny przypadek? Jesli tak to co Wam pomogło? Bo robić znowu (nowe klocki czy tarcxze to tam spoko, ale znowu robić regeneracje zaicsków to wg mnie przesada) by jakiś czasie to wrócić to tak samo jak wymieniać rozrząd bez wymiany pompy wody. Może przewody również wymienić?

Niżej wstawiam zdjęcie
https://imgur.com/a/2az7O02

A jak wyglądają prowadnice zacisku?
Zaciski są w porządku - nie ważne że były regenerowane (na czym polegała regeneracja)?

Musiałbym ściągnąć koło i przyjrzeć się prowadnicy.

na czym polegała regeneracja? dokładnie nie wiem, nie pytałem się, ale zapłaciłem po 180pln za każdy zacisk, więc za tą cenę domniemywam że 'porządna', czyli pewnie wymiana gumek, wyczyszczenie, wymiana tłoka, wymiana zaworka. Są takie zestawy do kupienia do regeneracji - może to te?

No i ok ~1tydzień póxniej autko trafiło na stół i diagnoza - do wymiany tarcze i klocki bo zacisk się nie ruszał. Mechanik wymienił, wyczyścił co trzeba ale chyba będę musiał zacisk wymienić na jakiś regenerowany z "zewnątrz" (jakiś kupny z allegor) bo już raz mój był regenerowany i znowu mam z nim podobne objawy jak poprzednio. Czemu jak dałem zacisk warsztatowi do zrobienia to po ok 1,5 roku znowu trzeba to robić? Kasa poszła w błoto... Zaczynam się coraz bardziej zastanawiać czy nei zabrać się sam za mechanikę i samemu robić..

Zaciski kupuje się nowe.

fabek pisze: ↑24 maja 2022, o 07:37 Zaciski kupuje się nowe.

A dlaczego? Nowy z ASO? Zapraszam do dyskusji

Po to nowe, aby nie wracać do tematu. Nie musi być z ASO, może być w zamienniku.

Do tych samochodów zacisków się nie kupuje tylko regeneruje. Skuteczność regeneracji zależy wyłącznie od doświadczenia "regeneratora". Jeżeli wie jakich materiałów do tego celu użyć, zaciski pracują bezawaryjnie od 3 do 5 lat. Jeżeli nie wie, to po 6 miesiącach zaczną piszczeć, a po kolejnych 2 - 3 miesiącach staną. Jeżeli kupisz nowe zaciski, to i tak wytrzymają 4-5 lat, a potem muszą być regenerowane. Nie wystarczy wymienić gumki. Jeżeli mechanik nie ma wiedzy na temat zacisków Lucas, bo naprawia wszystko (Toyotę, Citroena itd.), to zazwyczaj tak to się właśnie kończy jak u Ciebie. I Jeszcze jedno, dobrze zregenerowane zaciski wcale nie muszą być błyszczące.

Chciał bym wiedzieć o jakich materiałach mówimy ? Ciekawi mnie jakich materiałów można użyć przy regeneracji zacisku. Mechanikiem nie jestem ale budowa zacisku to nie fizyka atomowa. Jak nie zużywa się jeden klocek to co ma do tego wymiana kilka razy tarcz i klocków ? Jak się nie zużywa zewnętrzny to wina prowadnic na 99% a jak zużywa za bardzo wewnętrzny i trzyma tył to zacina się tłoczek na 99%. Osobiście z 8 lat temu miałem przypadek że mechanik tak wymieniał klocki że w prowadniczki z drobnym gwintem chciał wkręcić śruby z normalnym było to w nissanie robił to do tego stopnia że chyba wbijał młotkiem bo śruby byly pogięte I spędziłem niedzielę na kanale na szczescie znajomy na warsztacie miał prowadniczki. Nie ma tu cudów. Prowadniczki grosze w porównaniu z tarczami i klockami. Zestaw naprawczy z tłoczkiem też. Sprawdzić drożność przewodów i musi jeździć

W mojej Toyocie "mechanik" wyjął prowadnicę zacisku, która jest wykonana ze specjalnego, ultratwardego spieku, za pomocą klucza francuskiego. Prowadnica cała na około w odpryskach metalu, do wyrzucenia. Koszt nowej wtedy (2004 r.) 250 zł szt. Robiłem to we warsztacie z banerem na dachu budynku: "Subaru Impreza - Mitsubishi EVO". Zaciski to oczywiście nie fizyka atomowa, ale jest dramat jak się za to zabierze taki patafian jak w przypadku mojej Toyoty czy Twojego Nissana. Mało który wie, że istnieje coś takiego jak specjalna pasta do cylinderków hamulcowych, nie mówiąc już o umiejętności jej zastosowania. A to tylko część potrzebnej wiedzy. Najbardziej rozkosznie wygląda zacisk, którego różne części popryskane są sprayem miedzianym lub aluminiowym.

Byc może. Nie pamiętam ile płaciłem ale wymieniałem w toyocie corolli mojej mamy i koszt napewno nie porównywalny do wymiany tarcz i klocków dwa razy jak kiedys kupiłem audi a4 to żeby z tyłu wyjąć prowadnice wieszałem się w kanale na kluczu bo tak zapieka się zwykły smar (towot). W miarę dobre firmy dodają pastę smar "gratis" do prowadnic. Przynajmniej kiedyś dodawały. Polecam pastę ate to koszt 20 kilka zł za duża tubkę. Jak jest możliwość to kupić mała jak ktoś nie składa na codzien bo pasta wystarczy na bardzo długo ważne nie walić nie wiadomo jak dużo ! No i uwaga z tyłu tłoczek się WKRĘCA bo jest ślimak od rącznego (tak kiedyś rozpadl mi się zacisk od Leona w rękach i wyleciał środek z tłoczka bo sąsiad wciskał młotkiem I imadłem tłoczek ) a środek do tłoczka od ręcznego nie był dostępny w sklepach . Nie wiem jak teraz