grzela07 pisze:dato - miałem ten sam problem jak wracałem ze spota warszawaskiego. Myślałem, ze jestem odosobniony w tej kwestii - przy 200km/h auto zaczęło mi pływać po pasie. Przy 180 km/h - wszystko ok.
WTF?
Hehehehe... Qrwa...
Najlepsze, co póki co mi się udało z wydatną pomocą Towarzysza z UB (t.j. Zuber
) wymyśleć to zmiana amorków na Koni FSD i "trafiły mi się" ori Skoda "sportowe" sprężyny... -2cm... nie chciałem obniżać, ale o tyle to ok, no i przyznam się bo już mówiłem na spocie, że Emil mnie skusił bo dostałem je za przysłowiową (bardzo dobrą!) flaszkę... Jest lepiej - sporo lepiej. Same amorki lepiej trzymają, lepiej się auto zachowuje, nie pływa, fajnie trzymało zakręty na full obciążeniu na peljesacu
Zmieniłem przed samym urlopem, po powrocie miałem 2 szybsze trasy A2 i bardzo się cieszyłem, bo przestało myszkować, a zaczęło
chcieć przestawiać...
Przestawiać może - każde kombi wiatr nosi. TU po zmianie amorków na tych dwóch trasach bardzo wyraźnie czułem, jak wiatr atakuje i ciągnie mi auto przodem, ono się lekko gnie, ale kierunek trzyma z ew. !lekką! mini kontrą... Qrde trzyma
Ewidentna zmiana na plus po amorach - w tej samej sytuacji wcześniej miałem tak, że na końcu A2 realnie bolały mnie ręce i barki - kontry na myszkowanie nie pomagają, pomaga delikatne, drobne wachadełko przedramionami z bardzo usztywnionych ramion - męczące... Po zmianie auto zachowuje się bardziej tak, jak mówił Sjak - chce się prowadzić samo, a sternik nadaje kierunek, nie walczy...
Ogólnie podtrzymuję co mówiłem od początku - dla mnie to problem z aerodynamiką bryły i nie mam pomysłu co z tym zrobić. W tej chwili jest nie gorzej, a nawet lepiej niż inne, którymi wcześniej jeździłem - auto >210 dalej się słucha. Nie klei się za specjalnie, ale walczyć też nie trzeba... Niestety swojej teorii nie potwierdzę bo Klient z dostępem do tunelu aerodynamicznego wziął i zbankrutował w międzyczasie
Przed naszym spotkaniem okazało się (i wczoraj potwierdziło), że Panowie przy zmianie amorków dość "lekko" podeszli do sprawy geometrii... Opony jak mnie wtedy nastraszył mechanik od Emila wyglądały dodatkowo na jajowate, wczoraj okazało się, że nie jest źle, po przeważeniu i geometri chwilę pojeździłem i pewność prowadzenia wróciła... Na tyle, na ile mogła, bo P@#$ne fabryczne Conti są po 20kkm łyse... Więc pomijając to, że mam prawie slicki znów jest naprawdę ok
Podsumowując - fabryczne zawieszenie jest do kapelusza lub do bani. Koni FSD są ok - zyskujesz lekkie "sportowe" zacięcie, bez istotnej utraty komfortu. Jeśli będziesz kombinował rozważ sugestie sjaka odnośnie B6. Nie wiem, czy obniżanie bardzo pomaga, czy same amorki są wystarczające - u mnie zrobione jednocześnie więc nie ocenię. W tej chwili myszkowania nie mam, jest to nie idealne, ale zdecydowanie lepsze auto. Fakt faktem, że na wiosnę kupuję te przez Emila polecane Michałki dla nieagresywnie jeżdżących kapeluszników bo nie wytrzymam kolejnych gum, które będą zdarte po (qrwaqrwaqrwa!) 3 miesiącach cywilnej jazdy...
Problemy z modami są problemami z modami - trzeba patrzeć na ręce wszystkim, co grzebią - gdybym dopilnował geo, nie byłbym tak smutny na spocie. Ale z drugiej strony na zdarte opony i tak by nie pomogło, bo po prostu byłyby tylko zdarte, a nie zdarte i ścięte - efekt ten sam, kosz.
Tu masz historię choroby i dywagacje - przeczytaj całość w wolnej chwili:
http://superbclub.pl/viewtopic.php?p=22916#p22916" onclick="window.open(this.href);return false;
http://superbclub.pl/viewtopic.php?p=26281#p26281" onclick="window.open(this.href);return false;
http://superbclub.pl/viewtopic.php?p=20026#p20026" onclick="window.open(this.href);return false;
http://superbclub.pl/viewtopic.php?p=18125#p18125" onclick="window.open(this.href);return false;
A teraz ciśnij Enriqueza i wymyślcie skuteczną solucję. Może być deska do prasowania na masce, byle pomogło...
A ja się osobiście bardzo cieszę, że w końcu nie jestem odosobniony