Napisałeś, że jest zajebisty a nie był zajebisty.
Na chwilę obecną nie widzę jak i nie widziałem wcześniej w tym nic zajebistego, dlatego uparcie trzymam się swojego zdania. Jedyny argument to ten, że się nie wkurwiasz przy odsprzedaży, ale jak sam wiesz na swoim przykładzie, warto się jednak powkurwiać np za te 15 koła
Trzeba było zostawić i się nie wkurwiać.
Przy innym finansowaniu albo zakupie za gotówkę, powkurwiałbyś się o tę kwotę plus zostały by w kieszeni zapłacone rok rocznie odsetki.
A kupując nowe auto bez względu na sposób finansowania i tak dostajesz za złotówkę (jak jest promocja), albo za niedużą opłatą pakiet serwisowy jaki sobie tylko wybierzesz i gwarancję.
Na zachodzie owszem ten model działa, ale finansowanie jest zdecydowanie tańsze. W Polsce to od kilku lat raczkuje i nie jest jeszcze aż tak korzystne.
I dalej się nie rozumiemy, bo wolisz nie zamrozić 150tys. w auto, za które płacisz realnie minimum 13,5% rrso, a maszyny albo towar kupisz za gotówkę, które właśnie tym bardziej powinno się finansować leasingiem albo obrotówką, która jest mniej oprocentowana niż kredyt niskich rat.
Kredyt niskich rat jest tylko z nazwy niski. To tyle i aż tyle. I pozwala kupować ludziom to, na co normalnie prawdopodobnie ich nie stać.
Dla mnie osobiście, każdy zakup, za który nie mógłbym wywalić gotówki na stół, uważam, że mnie nie stać. Zwłaszcza w przypadku auta.
Pomijam już to, że każdy zakup nowego auta na osobę prywatną jest moim zdaniem całkowicie nieopłacalny.
Wiem, niektórzy nie mogą inaczej (bo są na etatach) i to rozumiem, ale jest to całkowicie nieopłacalne w porównaniu do zakupu na firmę, biorąc jeszcze pod uwagę koszty związane z przyszłą eksploatacją.
A wracając do zakupu auta, każde auto (no po za kolekcjonerskimi, gdzie z roku na rok ich wartość rośnie), które na siebie nie zarabia, bez względu na wartość, jest dobrem luksusowym i z ekonomicznego punktu widzenia wywalaniem kasy, czy kupi się to za gotówkę, czy w leasingu 1%, czy w skodzie niskich rat z 13,5% rrso.