Mam dwóch znajomych, których firmy transportowe codziennie jadą Anglia-Francja... co się tam dzieje. To jest dosłownie Trzeci Świat.
Do ich ciężarówek wskakują imigranci nagminnie (oni latają i robią co chcą po całej drodze, po autostradach, po domach), a Angole walą kary kierowcom i firmom licząc w tysiącach funtów, do tego często zniszczony towar - nikt im nie pomaga. To jest ta szeroko pojęta demokracja?
Kierowcy trafiają czasami do aresztu, karany właściciel, samochód na parkingu policyjnym do wyjaśnienia, towar nie jest dowieziony. Jak słucham tego to się nóż w kieszeni otwiera.
