po drodze likwidacja kilku usterek: przyciski sterowania szybami od strony kierowcy, gniazdo USB, złuszczyła mi się trochę okładzina klamki kierowcy i drążka zmiany biegów
kilka mniejszych rysek, w tym największa od osiedlowego wandala (wg niektórych wystarczy polerka, wycena naprawy z zeszłego roku ~500 zł)
wykup na początku 2019
maj 2019 wymiana sworznia wahacza, geometria nie-ok, wydaje mi się, że to jest usterka która istnieje jeszcze po stłuczce z sierpnia 2016 ale dopiero teraz ktoś zauważył. Ale o tym założę może oddzielnie wątek
teraz najechane 43 k km
Ogólnie autko bardzo fajne najpoważniejsza sprawa z przednim zawieszeniem, druga to poprawka lakiernicza nad tylny światłem. Prócz tego na minus jeszcze: felgi stalowe , brak automatycznych świateł i dość marnie wyglądająca tapicerka (chodzi o jakość a nie obecny stan).
Ile wołać? Poniżej jakiej ceny nie schodzić? Z góry dziękuję za pomoc.
Moim zdaniem max to 60-62 tys zł. Po pierwsze to najuboższa możliwa wersja wyposażenia, więc na rynku wtórnym nie jest zbytnio poszukiwana. Po drugie te wszystkie Twoje przygody też obniżają cenę auta.
Big pisze:Moim zdaniem max to 60-62 tys zł. Po pierwsze to najuboższa możliwa wersja wyposażenia, więc na rynku wtórnym nie jest zbytnio poszukiwana. Po drugie te wszystkie Twoje przygody też obniżają cenę auta.
Dzięki, a powiedz co sądzisz o cenie gdyby tej stłuczki nie było? Ryski zostają bo to się zdarza, wiadomo. Będę się starać o odszkodowanie z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu i nie wiem jakiej kwoty się spodziewać. Fajnie by też było wiedzieć ile taka historia w głowie potencjalnego nabywcy obniża wartość.
To może być zagięta podłużnica lub rama zawieszenia, sprzedaż takiego auta może się skończyć zwrotem z powodu wady ukrytej.
PANIE WŁADZO, MA PAN RACJĘ, NIESTETY ZDARZYŁO MI SIĘ PRZEKROCZYĆ PRĘDKOŚĆ, ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ Z TEGO, ŻE BYŁO TO BARDZO NIEODPOWIEDZIALNE, ŻE NARAZIŁEM INNYCH UCZESTNIKÓW RUCHU NA NIEBEZPIECZEŃSTWO ALE ... JECHAŁEM SZYBKO, GDYŻ LUBIĘ ZAPIERDALAĆ...
Myślę, że gdyby auto było bezwypadkowe/bezstłuczkowe można by za nie otrzymać ok. 3-5 tys zł więcej.
Jednak w przypadku Twojego egz. główna rolę gra uboga wersja wyposażenia. Niestety ale tu wychodzi to co mówimy gdy doradzamy ludziom zakup nowego auta tzn. żeby nie kupować najuboższej wersji bo kiedyś będzie bardzo trudno ja odsprzedać. Zwłaszcza jeśli sprzedaje się tak młode auto. Większości ludzi szukających 3-4 latka chce kupić auto z bogatym wyposażeniem. Dla kolejnej części z nich taki używany samochód w bogatej wersji, jest alternatywą dla nowego golasa z salonu, wiec również szukają wypasionych wersji wyposażenia.
Realnie, to będziesz miał za chwilę 4-letnie auto w budzie sprzed lifta - niestety .
Moim zdaniem, powinieneś wziąć 50% nowego - realnie do sprawy podchodząc.
Możesz sobie to jeszcze sprawdzić dosyć prosto: pojedź do jakiegoś AAA, żeby Ci wycenili. Do ich wyceny dodaj +10% i to będzie realna cena sprzedaży z ogłoszenia, za którą powinno pójść.
Ale, jak koledzy już wspominali, licz się niestety za minus do ceny za golasa i stłuczkę .